Duże nie znaczy lepsze – jak koncerny kosmetyczne nauczyły nas nie patrzeć na składy

Duże nie znaczy lepsze – jak koncerny kosmetyczne nauczyły nas nie patrzeć na składy

Wchodzisz do drogerii. Na półce kuszą Cię kolorowe opakowania, ogromne butelki szamponów, żeli pod prysznic czy balsamów za śmiesznie niską cenę. Myślisz sobie: „Wow, tyle za tak niewiele!”. I właśnie o to chodzi – masz kupić dużo, tanio i bez zbędnych pytań.

Od lat koncerny kosmetyczne sprzedają nam ideę „więcej znaczy lepiej”. Wielkie opakowania kojarzą się z oszczędnością, wygodą, a czasem wręcz luksusem. Tylko że w tym całym marketingowym zamieszaniu zapomnieliśmy o najważniejszym: co tak naprawdę nakładamy na swoją skórę i włosy?

Zamydlanie oczu, dosłownie

Większość popularnych kosmetyków to mieszanki tanich wypełniaczy, agresywnych detergentów i substancji zapachowych. Często nie mają one żadnych właściwości pielęgnacyjnych – wręcz przeciwnie, mogą podrażniać, wysuszać lub uczulać. Ale przecież butelka miała 500 ml i kosztowała 8 zł. Dla wielu z nas to wciąż brzmi jak okazja.

Co więcej, koncerny doskonale wiedzą, że przeciętny konsument nie analizuje INCI (czyli listy składników). Trudno się dziwić – jest długa, pełna łacińskich nazw i wygląda jak fragment podręcznika do chemii organicznej. A przecież wystarczyłoby kilka prostych informacji i odrobina świadomości, żeby zauważyć, że skład drogiego serum za 30 zł i żelu pod prysznic za 7 zł… to niemal to samo.

Skład ma znaczenie

Nie chodzi o to, by demonizować wszystkie produkty dużych firm – chodzi o świadome wybory. Zamiast kierować się pojemnością, warto zadać sobie pytanie: Czy ten kosmetyk naprawdę działa? Czy zawiera coś, co moja skóra lub włosy potrzebują?

Niektóre marki naturalne oferują mniejsze opakowania za nieco wyższą cenę, ale z krótkim, przejrzystym składem. Często zawierają oleje roślinne, ekstrakty, humektanty i składniki aktywne, których działanie faktycznie widać i czuć. W efekcie zużywamy mniej produktu, a efekt jest lepszy – to oszczędność nie tylko dla skóry, ale i dla portfela.

Czas na zmianę myślenia

Nie dajmy się już dłużej zwodzić. Wielkość opakowania nie ma znaczenia, jeśli jego zawartość to głównie woda, SLS-y i zapach syntetyczny. Kosmetyk to coś więcej niż piana i ładny kolor. To narzędzie do pielęgnacji i dbania o siebie – i warto wiedzieć, co tak naprawdę na siebie nakładamy.

Zacznij czytać składy. Mniej znaczy więcej – lepiej.

Powrót do blogu